sie 26 2009

dolina...


Komentarze: 0

mam dziś dość.. dopadł mnie totalny dół....

nie mam sił do dalszej walki, czuje się okropnie, słaba, bezbronna, a do tego głupia i egoistyczna....

Mojego Skarba dziś nie ma ze mną.... nie ma go dwa dni, wraca za trzy dni... nie wytrzymam bez jego wsparcia :-(

mam dziś znowu duszności, nie mam sił wstać z łóżka, nie jem bo po co, nie robię nic... czuje jak z każdą minutą chorobą mnie zjada, ile to jeszcze potrwa... nikt nie wie..

wszyscy mnie podziwiają, że taka silna jestem, że taka wesoła, że tak doskonale sobie radzę z chorobą, że normalnie żyję, że ciągle jestem uśmiechnięta.... a t wszystko maska, maska dla rodziny, znajomych, dla kolegów z pracy.... bo co mm im powiedzieć, że jutr może mnie nie być, że mają się nademną użalać? nie mam na to ochoty, ale w domu w zaciszu, moczę łzami poduszkę bo tylko ona chyba rozumie mój ból, cierpienie i bezradność.

Jak jest mój Skarb w domu, jest mi łatwiej, nie ma czasu na złe myśli i za to chyba go Kocham, że jest, i że żyjemy jak wszyscy, no może nie całkiem, bo nie marnujemy czasu na bzdety, kłótnie, poprostu cieszymy się każdą chwilą, którą możemy być razem.

A dziś wyje, poprostu wyje do poduszki bo jest mi bardzo źle....

Czuje okropny ból fizyczny i chyba ten najgorszy psychiczny... :-(

wiem piszę dziś bez ładu i skłdu.. pewnie nikt nie wie o co mi chodzi...  musiałam się "wygadć", może kolejny wpis będzie bardziej logiczny...

jestem chora, nieuleczalnie na bardzo rzadką chorobę, na którą tak naprawdę nie ma lekarstwa, nikt nie wie co będzie dalej..... to tak dla wyjaśnienia

aniolek1980 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz